cały dzień spędzony w okolicach tropikalnego lasu........do południa zwiedzanie dżungli....nasza przewodniczka Nancy robiła wszystko żeby nas do niego przekonać.....
jednak nie za bardzo dała radę....
po południu mieliśmy zwiedzać jakieś wzgórza ale to tropik i zawsze o 15 pada więc można nakręcać zegarki....burza przyszła dokładnie na czas....
więc wyskoczyliśmy do pobliskiej knajpy....czysta poezja!
później trafiliśmy na niesamowity mecz piłkarski gdzie jedną z atrakcji byliśmy my sami....
w pewnym momencie nikt nie ogladał meczu tylko nas....
później tylko kolacja i niesamowity nocleg w dżungli w glinianych domkach zwanych bandas....
ludzie jakie tam były pająki....ja pierniczę!
kilka stwierdzeń Nancy:
1. kobiety kenijskie nie pijÄ… alkoholu?
2. kobiety kenijskie nie palą papierochów?
3. na plantacji herbaty z każdego krzaka zbiera się dziennie tylko dwa listki?
i jeszcze wiele innych lecz nie pamiętam...
jutro wyjazd do Nakuru....
szkoda, że nie wziąłem magnetofonu odgłosy puszczy były zabójcze!